poniedziałek, 7 listopada 2011

Guillaume Musso: "Ponieważ cię kocham"

Autor: Po drugiej stronie... dnia listopada 07, 2011

Autor: Guillaume Musso
Tytuł: "Ponieważ cię kocham"
Wydawnictwo: Albatros
Stron: 304





"Zanim państwo zabiorą się do lektury, chcę poprosić o dyskrecję: proszę nie zdradzać zakończenia książki przyjaciołom!"


„Ponieważ cię kocham” G. Musso to moje drugie (po „Wrócę po ciebie”) spotkanie z tym popularnym francuskim pisarzem. O ile w przypadku poprzedniej powieści miałam jeszcze niesprecyzowane zdanie na temat tego pisarza, o tyle owe rozterki pogłębiły się wraz z kolejną lekturą. Ale o tym za chwilę.

W centrum handlowym, wskutek nieuwagi opiekunki, znika 5-letnia Layla. Jej rodzicami są: znana skrzypaczka, Nicole i światowej sławy psycholog, Mark. Śledztwo niczego nie wykazuje, mijają tygodnie i miesiące, a dziewczynka nie zostaje znaleziona. Nikt też nie zgłasza się z żądaniem okupu. Małżeństwo rozpada się. Mark, dotąd pomagający w terapiach ludzi przechodzących kryzys, teraz sam nie jest w stanie sobie pomóc. Odchodzi od żony i zaczyna wieść życie bezdomnego nędzarza. Mija pięć lat od tragedii. Nieoczekiwanie dziewczynka odnajduje się w tym samym centrum, gdzie zgubiła się wcześniej. Co działo się z Laylą przez cały ten czas? Dlaczego wróciła? Jak jej powrót wpłynie na losy bohaterów? Powrót córki to nie jedyna niespodzianka, jaka czeka na pogrążonego w żalu ojca.

Oprócz wątku głównego, w powieści mamy wiele pobocznych, równie istotnych. Alyson jest dziedziczką fortuny, prasa jednak żeruje na niej z innego powodu: młoda kobieta co rusz wywołuje jakiś skandal i jest pożywką dla brukowców. Evie wychowywała się w trudnych warunkach, walcząc o przeszczep wątroby dla chorej matki, byłej alkoholiczki. Po jej śmierci, pragnie tylko jednego – zemsty. Connor wyrósł w biednych dzielnicach, przyjaźniąc się z Markiem. W dzieciństwie przeszedł piekło – przez lata dochodził do siebie po straszliwej napaści, której padł ofiarą. Teraz jest psychologiem i pomaga innym, jednak koszmary przeszłości nie dają mu spokoju.

Musso ma bardzo charakterystyczny styl prowadzenia swoich opowieści: krótkie rozdziały oznacza różnymi sentencjami, cytatami, które czerpie ze swoich lektur i filmów. Czas i miejsce akcji oznacza krótkimi notami („Grudzień 2006”, „Ta sama noc. Piąta rano”, „Dzisiaj. Na pokładzie samolotu. 18.30”, „Las Vegas, Nevada. Październikowy wieczór. Dwa lata wcześniej.”). Jest to o tyle ważne, że pisarz uwielbia retrospekcje: czasem miałam wrażenie, że większość akcji dzieje się w przeszłości, bohaterowie nałogowo wracają do swoich wspomnień, co czasem wpływa niekorzystnie na lekturę. Zapominamy bowiem o bieżących wydarzeniach, wpadamy w czasową pułapkę i musimy poświęcić trochę uwagi na uporządkowanie wydarzeń według ich chronologii. Te migawki odbywają się też na kilka sposobów: czasem to po prostu monolog bohatera, wspomnienie, czasem w sposób bardziej nowatorski: przez np. przedstawianie prasowych artykułów.

Pisarz wprowadza w swoją opowieść bardzo wiele złożonych postaci. Ich historie momentami stają się przerysowane, nadzwyczajne, wręcz nieprawdopodobne. Musso lubi serwować nam wzruszenia, niebezpiecznie ocierając się o banał. Losy tak wielu osób zazębiają się, krzyżują ze sobą wręcz z niemożliwą przypadkowością. Ale mimo tych wszystkich usterek czytelnik daje się porwać historii, może przymknąć oko na wszystkie ozdobniki i zżyć się z bohaterami i ich dramatycznymi losami. Zaskakujące zakończenie to także domena autora i jeden z walorów powieści. Szczerze mówiąc długo nie spodziewałam się takiego rozwiązania, dopiero pod koniec coś zaczęło mi świtać w głowie.

Podsumowując – nadal nie wiem jak ocenić twórczość G. Musso. Niewątpliwie jego powieści mają w sobie to „coś”, zatrzymują, poruszają i przykuwają uwagę. Dużym plusem są tu także barwne postacie, nieoczekiwane zakończenie i świetna, wartka akcja. Ale z drugiej strony niektóre motywy są powtarzalne, nudne, nieprawdopodobne, a styl jednej powieści za bardzo przypomina drugą. Mimo wszystko sięgnę na pewno jeszcze po inne dzieła tego pana, żeby sprecyzować i ugruntować swoje zdanie.

Ocena 4/6

13 komentarze:

kinga on 7 listopada 2011 12:03 pisze...

Przeczytałam pięć jego powieści. Wszystkie są podobne, pisane "na jedno kopyto", historie też są raczej banalne, Musso nie wnosi nic nowego do literatury, a jednak chce się go czytać, zwłaszcza wiedząc, że spotkanie z jego książką nie będzie trwało długo - czyta je się w błyskawicznym tempie :)

Varia czyta on 7 listopada 2011 13:16 pisze...

Wrócę po ciebie bardzo pozytywnie mnie zaskoczyło. nabrałam po lekturze ochoty na pozostałe książki Musso i mimo Twoich wątpliwości zaryzykuję jednak bliższe spotkanie z Ponieważ... :)

kasandra_85 on 7 listopada 2011 13:26 pisze...

Ale zazdroszczę Ci Musso!! Ja poluję na promocje i wyprzedaże jego książek, ale do tej pory nic nie upolowałam. Z chęcią przeczytam, jak tylko wpadnie mi w ręce:)
Pozdrawiam!!

Madlen on 7 listopada 2011 14:37 pisze...

Czytałam "Uratuj mnie" i podobnie jak Ty miałam mieszane uczucia. Liczyłam na to, że książka zwali mnie z nóg, niestety troszkę jej zabrakło. Niemniej jednak zgadzam się z Tobą, że książki Musso mają "to coś", dlatego chętnie sięgnę po kolejne jego pozycje. Pozdrawiam:)

Jadźka on 7 listopada 2011 16:17 pisze...

To raczej nie dla mnie.
Nie ta tematyka i chyba usnąłbym przy niej;) Bez urazy.

Taki jest świat on 7 listopada 2011 16:21 pisze...

Ciekawa recenzja, a to "coś" przeważa na korzyść :)

Unknown on 7 listopada 2011 16:49 pisze...

Książki tego pana nadal w planach, ale coś czuję że przypadną mi do gustu ;)

Po drugiej stronie... on 7 listopada 2011 17:49 pisze...

kinga => wow, musze Cię dogonić ;) no właśnie, ja już po dwóch widzę tyle zależności, co bedzie przy kolejnych. zaskakuje jednak, że mimo to czyta się dobrze ;)

Varia => ja mimo wszystko też się jeszcze porozglądam za tym panem ;)

kasandra_85 => ja "Wrócę po ciebie" kupiłam, tę wreszcie udało mi się wypożyczyć, ale odstałam swoje w kolejce. Życzę i Tobie szczęścia :)

Madlen => ja też z tym tytułem zamierzam się jeszcze zapoznać. na razie biorę to, co akurat da się wypożyczyć ;)

Sarenkasarna => bo to raczej literatura dla kobiet :)

Taki jest świat => mhm, mimo potknięć i braków, można przeczytać.

Gabrielle_ => ciekawe, czy to się sprawdzi, powodzenia! :)

Cyrysia on 7 listopada 2011 18:29 pisze...

A ja nie znam żadnej książki tego autora, więc muszę nadrobić te czytelnicze braki, bo widzę, że mimo drobnych mankamentów zapowiada się ciekawa lektura.

Unknown on 7 listopada 2011 20:33 pisze...

Od dawna mam w planach tę książkę, albo jakąkolwiek tego autora :) Nie mogę się doczekać, aż jakąś dorwę xD

Weronika on 7 listopada 2011 22:24 pisze...

Barwne postacie to jest co Mery lubi najbardziej:D
Za książką chętnie się porozglądam, bo widzę, że jest tego warta.

Klaudia on 7 listopada 2011 23:49 pisze...

Brzmi całkiem interesująco - co mogła robić mała dziewczynka przez 5 lat? Mam nadzieję, że dowiem się z lektury

Irena Bujak on 8 listopada 2011 12:42 pisze...

Dużo słyszałam o tym autorze i zastanawiam się czy coś jego przeczytać. Może się skuszę ;)

Prześlij komentarz

 

Po drugiej stronie... Copyright © 2014 Dostosowanie szablonu Salomon