sobota, 21 lipca 2012

Film: "Niesamowity Spider-Man"

Autor: Po drugiej stronie... dnia lipca 21, 2012




Spieszę nadrabiać recenzję filmową, która powinna się tu znaleźć już dawno. „Niesamowity Spider-man” trafił do polskich kin 4-go lipca. Tajemnicą nie jest, że Peter Parker jest moim ulubionym komiksowym bohaterem Marvela. Z niecierpliwością, ale i niepokojem, oczekiwałam więc premiery najnowszego obrazu. Czy film sprostał moim oczekiwaniom? O tym za chwilę :)

Postać Spider-Mana stworzono w latach 60. XX wieku. Peter Parker to przeciętny, trochę gapowaty chłopak, wychowywany po śmierci rodziców przez wujostwo. Na skutek przypadkowego ukąszenia radioaktywnego pająka chłopak zyskuje nadprzyrodzone moce, których początkowo nie rozumie i nie potrafi rezolutnie wykorzystać. Potrzeba tragedii, by Peter zdał sobie sprawę, że z wielką mocą wiąże się również wielka odpowiedzialność. Śmierć wuja (za którą chłopak poczuwa się współwinny) zmienia jego sposób patrzenia na dar, będący równocześnie przekleństwem. Peter wdziewa czerwono-niebieski kostium i staje na straży Nowego Jorku. Walka z uliczną przestępczością jest permanentnie wpisana w jego grafik. Ale czy jest tam też miejsce na spełnioną miłość?

W 2002 r. pojawiła się hollywoodzka produkcja, w której w rolę Człowieka-Pająka wcielił się Tobey Maguire, a jego rudowłosą wybrankę, Mary Jane, zagrała Kirsten Dunst. Z miejsca pokochałam ten film oraz jego kontynuacje (wychodzące kolejno w 2004 i 2007 r.). Opowieść o pokrzywdzonym przez losu chłopaku, z którym może utożsamić się każdy z nas, podbiła świat. Peter jest zwyczajną, prostą osobą, która nieoczekiwanie zdobywa ponadprzeciętną moc. Jego zmagania z nowym sobą, z obowiązkami, które musi pełnić, a które stoją na drodze do szczęścia osobistego, wciągają i poruszają. „Spider-man” to nie tylko kolejny film fantastyczny, w którym oglądamy widowiskowe sceny walk, ale także głęboka i wzruszająca opowieść o dojrzewaniu do odpowiedzialności. Z wątkiem romantycznym, nie mniej istotnym.




Trwały prace nad czwartą filmową częścią przygód superbohatera. Zmieniali się scenarzyści, odchodzili aktorzy, wreszcie zrezygnował sam reżyser. Prace utknęły. Wydawało się, że przedsięwzięcie legło w gruzach. Ale wtedy zaangażowano nowego reżysera, Marca Webb’a, który zdecydował się stworzyć tzw. „reboot” – opowiedział całą historię od początku. W tytułowej roli obsadzono znanego z „Social Network” Andrew Garfielda. Opowieść miała sięgnąć początków historii – pokazano małego Petera, którego rodzice giną w wypadku. Przeniesiono akcję do czasów licealnych, nie jak poprzednio, studenckich. Wprowadzono także nowe wątki, a reżyser dość swobodnie potraktował oryginał. Jaki jest więc ten zupełnie nowy Spider-Man?

Gdy w projekt zaangażowano Garfielda dały się słyszeć głosy protestów. Należałam do tych, którzy nie mogli sobie wyobrazić aktora o delikatniej urodzie w roli Spider-Mana. Dla nas to Tobey Maguire nierozerwalnie kojarzony był z tym bohaterem. Stąd wszystkie moje obawy i lęki. Jednak jak się okazało, zupełnie niepotrzebne.

„Niesamowity Spider-Man” mimo, że powraca do korzeni, zaskakuje świeżością i nowatorskim podejściem do tematu. Garfield sprawdził się niezawodnie – jego Peter Parker to postać złożona, pełna sprzeczności. Mimo, że jest szykanowany w szkole, potrafi wyjść na swoje. Nie jest typowym fajtłapą, cechuje go silny charakter i nonszalancja. Potrafi też uwodzić – sceny z Emmą Stonę, wcielająca się w Gwen Stacy, są po prostu hipnotyzujące. Między młodymi czuć wyładowania elektryczne. Czysta chemia. Garfield, nie da się ukryć, ma też sylwetkę idealnie prezentującą się w kostiumie. No i sam materiał przebrania – jest lepszy, przykuwający oko.






Dialogi – naprawdę dobre, rozbrajające. Gra aktorska – jak na podobną produkcję, całkiem dobra. Bohaterowie? Spider-Manowi przychodzi zmierzyć się z Jaszczurem (w tej roli R. Ifans). Dobrze, że Webb nie powielił poprzednich obrazów w tej kwestii, że wprowadził nowego antybohatera. Doktor Connors to postać budząca nie tylko odrazę i wstręt, ale również człowiek nieszczęśliwy, pragnący jedynie odzyskać straconą kończynę. Aktor przygotowując się do roli uczył się funkcjonowania jak osobą z jedną ręką. Te doświadczenia widać w jego grze – Jaszczur nie jest tak do końca przesiąknięty złem. Boimy się go, ale również współczujemy, że zamienił się w potwora.

Efekty specjalne i wizualne – coś wspaniałego. A najbardziej podobały mi się najazdy kamery na postać Spider-Mana, ukazujące detale jego stroju. No i czasem łezka w oku się kręci. I co ostatnio rzadko się u mnie zdarza – nie nudziłam się ani przez chwilę. Dynamiczna akcja przez cały czas trwania filmu – to lubię.

I co tu dużo więcej mówić – zapraszam do kina! Film powinien zadowolić wszystkich fanów Człowieka-Pająka. Jest może bardziej młodzieżowy, oczywiście ma kilka niedociągnięć, ale całość jak najbardziej jest godna polecenia. Czy podoba się bardziej kobietom? :P Nie wiem, dla mnie każda produkcja z tym panem zasługuje na piątkę z plusem. Czekam na kolejną część. Bo to, że powstanie, jest już przesądzone. Nie wychodźcie na napisach, bo twórcy przygotowali dla nas krótką zapowiedź!:)

13 komentarze:

Paula on 21 lipca 2012 13:50 pisze...

Byłam, widziałam i podobał mi się bardziej niż poprzednicy, choć fanką nie jestem i w kinie zagościłam jedynie dla męża:P

Miłośniczka Książek on 21 lipca 2012 16:30 pisze...

widziałam poprzednie filmy o Spider-manie, wiec pewnie i ten kiedyś obejrzę ;]

Unknown on 21 lipca 2012 19:20 pisze...

Nie znoszę poprzednich ekranizacji! Pokładam więc dużą nadzieję w tej, o której piszesz :) Samego Spider-mana uwielbiam w formie komiksowej i animowanej więc tym filmem również nie pogardzę ;)

Izulkowa on 22 lipca 2012 08:35 pisze...

Nie widziałam poprzednich wersji Spider-mana, jednak tę muszę koniecznie zobaczyć. Uwielbiam Andrew Garfielda (Po roli w The Social Network i Nie opuszczaj mnie <3) i już nie mogę się doczekać, aż zobaczę go w roli człowieka-pająka :)

natula on 22 lipca 2012 12:50 pisze...

Wcześniejsze części Spider-mana nie zrobiły na mnie wrażenia, ale jestem fanką efektów specjalnych, więc jeśli ta część obfituje w niesamowite efekty wizualne, to chyba muszę się wybrać na film :)

Unknown on 22 lipca 2012 14:19 pisze...

Nie oglądałam żadnego filmu o Spidermanie - jakoś mi umknął, ale na ten jakoś dziwnie mam ochotę, więc może zobaczę ;)

Natalia (http://natalia-recenzuje.pl) on 22 lipca 2012 14:22 pisze...

Nigdy nie lubiłam Spidermana. Mam awersję od dziecka do tej postaci, dlatego filmu raczej nie obejrzę.

Joanna Suwiczak on 22 lipca 2012 14:53 pisze...

Chętnie wybrałabym się na to do kina, jednak wątpię aby mi się to udało, jednak gdy tylko będę mogła, obejrzę na pewno ;)

Hanna on 22 lipca 2012 15:01 pisze...

Miałam ochotę zobaczyć ten film, ale wybrałam "Epokę lodowcową 4" i "Kochanie, poznaj moich kumpli". Oba filmy polecam! ;)

... a "Spidermana" pewnie obejrzę w TV ;)

Blueberry on 22 lipca 2012 17:44 pisze...

Nie mogę się przekonać do nowej obsady...

Ewelina Białek on 23 lipca 2012 14:30 pisze...

Nowy Spiderman jest fantastyczny! Poprzednie części były suche, nieciekawe i całkiem niezgodne z komiksami. A nowy Peter Paker - jest identyczny, jak postać w komiksie i to mi się najbardziej podoba. Poza tym postać Gwen - wszystko perfekcyjnie :) Pozdrawiam

Anonimowy pisze...

Według mnie film jest gorszy od poprzednich, zwłaszcza pierwszej części.
Gwen- licealistka opiekująca się stażystami w wielkiej korporacji? Serio?
Peter- kiedy widzisz drzwi z napisem nie wchodzić, lub niebezpieczeństwo, radzę się do tego zastosować.
I jeszcze ta nachalna reklama telefonu...

Anonimowy pisze...

To znowu ja.
Filmy i tak nie równają się z komiksami i kreskówkami.
I jeszcze coś w prezencie:
http://www.youtube.com/ watch?v=nk1KblYiK54

Prześlij komentarz

 

Po drugiej stronie... Copyright © 2014 Dostosowanie szablonu Salomon