piątek, 18 lipca 2014

Lois Lowry: "Dawca"

Autor: Po drugiej stronie... dnia lipca 18, 2014


Autor: Lois Lowry
Tytuł: Dawca
Wydawnictwo: Media Rodzina
Stron: 206







Po „Dawcę” sięgnęłam widząc zwiastun filmowy ekranizacji tej książki – wydawała się naprawdę dobrą, futurystyczną młodzieżówką. Gdy ją wypożyczyłam, zdziwiła mnie objętość – książka ma nieco ponad 200 stron. Opowiada historię Jonasza, dwunastolatka wychowującego się w odległej przyszłości. Świat ten rządzi się swoimi prawami – nie ma w nim bólu, przemocy i cierpienia, ale oczywiście kosztem czegoś. Ludzie nie mają pojęcia czym są barwy, muzyka i uczucia. Żyją w komórkach rodzinnych, wychowujących maksymalnie dwoje dzieci (rodzonych przez rodzicielki i oddawanych pod opiekę piastunów aż do osiągnięcia odpowiedniego wieku). Jednostki nie spełniające wymogów lub zbyt stare zostają „zwalniane”. Mieszkańcy miasteczka muszą być dla siebie uprzejmi i prawdomówni, a każdy przejaw niesubordynacji jest natychmiast wyłapywany. Nikt nie dostrzega wad tego systemu, za wyjątkiem Jonasza. Gdy otrzymuje szkolenie na Odbiorcę Pamięci zaprzyjaźnia się z Dawcą, który systematycznie zaczyna przekazywać mu wspomnienia o przeszłości. Chłopiec zaczyna widzieć więcej, dowiaduje się jak kiedyś żyli ludzie, jednak nie może się tym z nikim podzielić…

Oczywiście, wszystko to gdzieś już było. Czytając „Dawcę” miałam wrażenie że to taka wersja znakomitego „Equilibrium”, tylko dla młodszych, czy chociażby popularnej serii „Delirium”. Dla młodzieży, młodszej i starszej, ale chyba z naciskiem na równolatków głównego bohatera. Książka napisana jest w sposób bardzo uproszczony, niewymagający. Czegoś mi w niej zabrakło. Temat stwarzał tyle możliwości, jednak autorka potraktowała go bardzo powierzchownie. Książka zbiera laury, była bestsellerem i nie przeczę, ma wiele także edukacyjnych walorów, jednak jak dla mnie jest zbyt prosta i dosłowna. Po prostu mało się dzieje, zabrakło mi też szerszych opisów świata, którego przecież w ogóle nie znam. Oczywiście trzeba brać poprawkę na wiek potencjalnego czytelnika, ale tak czy inaczej jestem zawiedziona.

Słyszeliście o filmie? Wstawiam zwiastun:

5 komentarze:

kasjeusz on 18 lipca 2014 20:11 pisze...

Nie słyszałam ani o filmie, ani o książce, ale fakt, też mam wrażenie, że to wszystko już gdzieś było. Niemal wszystkie antyutopie w jakimś stopniu opierają się na tym, że ludzie (a przynajmniej większość ludzi) zobojętnieli na cudzą krzywdę czy (jak tutaj) nie wiedzą, czym są uczucia.

Tirindeth on 19 lipca 2014 18:08 pisze...

Powoli zaczynają mnie irytować historie, w których to dzieciaki mają zniszczyć wadliwy system. W Equilibrum przynajmniej był to facet, który dla tego systemu żył. Nie wiem, czy skuszę się na tę książkę, ale film może obejrzę z ciekawości, bo niezłą ma obsadę :)

Meg Sheti on 20 lipca 2014 10:21 pisze...

Widziałam przedwczoraj zwiastun w kinie i stwierdziłam, że warto by się z tą książką zapoznać.

Irena Bujak on 20 lipca 2014 19:01 pisze...

Początkowo książka mnie zaintrygowała, ale czytając Twoje wrażenia mój zapał do niej miną. Szkoda, że autor nie do końca wykorzystał potencjał w niej zawarty.

Anonimowy pisze...

Już od jakiegoś czasu jestem zainteresowana tą książką i na nią poluję, może wreszcie nadaży się okazja, bym ją przeczytała :)

Prześlij komentarz

 

Po drugiej stronie... Copyright © 2014 Dostosowanie szablonu Salomon