środa, 17 grudnia 2014

"Sons of Anarchy", sezony 6-7

Autor: Po drugiej stronie... dnia grudnia 17, 2014



"Sons of Anarchy"
serial
sezony 6-7

Finał „Synów Anarchii” za mną. Kiedy zestawię pierwsze odcinki z ostatnimi, widać wielki progres zarówno w kreacjach bohaterów, jak i w konstrukcji odcinków. Te zmiany mają różne odcienie, najczęściej mroczne i deprymujące. Bohaterowie zmieniali się, dojrzewali, poziom brutalności nieustannie wzrastał. To, co w pierwszym sezonie jeszcze szokowało i wzbudzało sprzeciw, w ostatnim stawało się normą. Jax się znieczulił – przemoc i zemsta stały się motorem napędowym jego działań. To chyba śmierć Tary była takim ostatnim gwoździem do trumny. Po niej zatracił się w bólu, i aby się z niego wyrwać, widział już tylko jedno rozwiązanie. Chociaż w duchu nie mogłam często pojąć jego zachowań, chociaż nie chciałam ich akceptować, widać było wyraźnie, że to jedyne słuszne podejście dla członków gangu motocyklowego. Jax nie był złym człowiekiem, ale środowisko w którym wyrósł, ukształtowało go w taki, a nie inny sposób. By tam przeżyć, by dowodzić grupie, musiał wziąć na siebie ogromną odpowiedzialność. Liczył się z nią, wiedział na co się pisze. Zdecydował się, że tak właśnie chce żyć. Ale przy tym miał świadomość, że są inne drogi. Zadbał o lepszą przyszłość dla własnych dzieci.

Ostatnie epizody seriali to niezwykle trudne momenty. Jak zamknąć historię i zrobić to z klasą? Jak nie zawieść fanów, a przy tym uniknąć pokusy kontynuacji? W tym wypadku zdecydowano się na mocne rozwiązanie, ale tak naprawdę nie wyobrażam sobie innego finału. Stało się to, co stać się musiało. I dużo w tym symboliki.  Jestem zadowolona. Serial trzymał poziom, bohaterowie rozwijali się z każdym odcinkiem, a każdy kolejny sezon zaskakiwał czymś nowym. Nie bano się uśmiercać wyrazistych postaci, do których widzowie zdążyli się przyzwyczaić. Praktycznie gdyby porównać obsadę z początkowych odcinków i tych finałowych - duże, duże zmiany. Na pewno nie było nudno. Ostatnie dwa sezony mocno stawiały również na muzykę – dobrze brzmiące kawałki korespondowały z tematyką, świetnie uzupełniając obraz. I to już koniec… Nie jest to mój ulubiony serial, chyba bardziej trafia w męskie gusta, jednak oceniam go wysoko.  

2 komentarze:

Alicja S. on 17 grudnia 2014 12:43 pisze...

Nie znam kompletnie tego serialu, ale chyba na razie nie mam na niego chęci :)

Unknown on 17 grudnia 2014 13:52 pisze...

Z jednej strony jest mi bardzo przykro, że to już koniec, i że tak to się wszystko potoczyło, ale z drugiej strony stanowczo to był już czas na zakończenie. No i gdyby skończyło się słodko, utracono by wiarygodność. Generalnie bardzo mi się serial podobał :)

Prześlij komentarz

 

Po drugiej stronie... Copyright © 2014 Dostosowanie szablonu Salomon