środa, 13 kwietnia 2016

"The Last Kingdom", serial, sezon 1

Autor: Po drugiej stronie... dnia kwietnia 13, 2016



"The Last Kingdom"
serial
sezon 1



Przy oglądaniu serialu „The Last Kingdom” porównanie z „Wkingami” ciśnie się na usta mimowolne, wszak to podobna tematyka i czas historyczny. Akcja toczy się w drugiej połowie IX w. historia skupia się wokół osoby Uhtreda, syna saskiego szlachcica, który zostaje porwany przez Wikingów i wychowuje się wśród nich. Uhtred dorastając wciąż się miota, nie wie kim tak naprawdę jest i do której społeczności powinien przynależeć. Czuje się jednym z Wikingów, wyrasta na wspaniałego wojownika, ale marzy też o odzyskaniu należnych mu ziem i tytułu. Będzie musiał stoczyć niejedną walkę, zarówno przeżywając konflikty wewnętrzne, jak i stając na prawdziwym polu walki.

Początkowo serial nie skradł mojego serca, wydawał mi się słabszy od „Wikingów”. Co prawda, serial jest dużo bardziej brutalniejszy, a przy tym wydaje się prawdziwszy, jednak Uhtredowi daleko było do kreacji Ragnara, która jest jedyna w swoim rodzaju. Z każdym kolejnym odcinkiem jednak zmieniałam zdanie i serial coraz bardziej mnie wciągał. Porusza zupełne inne kwestie niż jego „starszy brat”. W „Wikingach” skupiono się przede wszystkim na przemianie jednostki – z niepozornego chłopa do króla, oraz na relacjach Wikingów z kobietami, na namiętności która ma różne oblicza. W „The Last Kingdom” uwagę poświęcono przede wszystkim poszukiwaniu własnego miejsca w świecie, przeznaczeniu przed którym trudno uciec oraz honorowi, który sprawia, że czasem trzeba odpuścić i zostawić to, czego się pragnie w imię złożonej obietnicy. W Uhtredzie można dostrzec większe poczucie lojalności, przywiązanie do raz danego słowa. Kiedy jest z kobietą mamy wrażenie, że kocha ją naprawdę - nie tylko dla jej wyglądu czy pozycji. Jest pozytywniejszym bohaterem niż Ragnar, chęć władzy aż tak nie namieszała mu w głowie. Oczywiście, pali go chęć zemsty i odzyskania tego, co mu się należy, ale jest w tym jakiś taki spokój i rozsądek, oczekiwanie na właściwy moment.

Niemniej, w obu serialach Wikingowie to plemię okrutne, lubujące się w walce. Sceny batalistyczne są na wysokim poziomie, a krew leje się strumieniami – o to przecież w takich obrazach chodzi.



Oglądając „The Last Kingdom” nie musicie bać się powtórki z rozrywki – serial jest zupełnie inny, ma swój własny styl i klimat, tworzy zupełnie nową, wciągająca historię. Dla mnie w tym starciu wciąż jednak wygrywają „Wikingowie”, jednak z tego co wiem, nowsza produkcja ma coraz więcej fanów. I nie chodzi tu wcale o to, że w tym pierwszym tytule męskie role powierzono przystojniejszym aktorom :p

3 komentarze:

Unknown on 14 kwietnia 2016 15:19 pisze...

Za takimi serialami nie przepadam. Nawet nie skończyłam "Gry o tron" :D a "Wikingów" obejrzałam tylko odcinek :)

Gnome on 21 kwietnia 2016 12:46 pisze...

Ach, tak bardzo chcę zacząć oglądać któryś z wymienionych przez Ciebie wyżej seriali, jednak już na dniach zacznie się kolejny sezon "Gry", a lepiej nie wkręcać się w zbyt wiele serii, bo potem nie wychodzi z tego nic dobrego. Pamiętam, jak kiedyś w miesiąc obejrzałem 10 sezonów "Chirurgów"...
Pozdrawiam!
Gnom
[niepokoje-gnoma]

Salomon on 9 maja 2016 21:35 pisze...

fabularnie jest lepiej niż w Vikings

Prześlij komentarz

 

Po drugiej stronie... Copyright © 2014 Dostosowanie szablonu Salomon