sobota, 18 czerwca 2016

Maciej Bennewicz: "Miłość toksyczna. Miłość dojrzała"

Autor: Po drugiej stronie... dnia czerwca 18, 2016




Maciej Bennewicz: "Miłość toksyczna. Miłość dojrzała"
Wydawnictwo Burda
244 str.



Nie lubię słów coach, coaching, mów motywacyjnych I wszystkich tych tekstów, które mają służyć rozwojowi osobistemu. Mało czytam poradników, za pośrednictwem których człowiek może całkowicie odmienić swoje życie, poczuć się szczęśliwy, zbudować wspaniałe relacje z innymi. Nie przemawiają do mnie tezy, że ludziom da się przypiąć stereotypowe etykietki, że przeszłość nas kształtuje w jeden tylko sposób. Wychowałaś, wychowałeś się bez ojca/matki to znaczy że będziesz działał tak i tak, a z koeli takie a nie inne relacje z rodzicami, rodzeństwem odzwierciedlają się w dorosłym życiu w taki a nie inny sposób... Oczywiście, w tych wszystkich teoriach czai się ziarno prawdy, ale dużo zależy od tego, w co wierzymy. Przemawiają do ciebie podobne hasła – w każdym nowo usłyszanym odkryjesz coś, co będziesz mógł odnieść do własnego życia. W ogóle się tym nie interesujesz – masz spokój, żyjesz po swojemu i nic nie obchodzą cię sądy jakiegoś teoretyka. Nie ma dwóch takich samych osób, dlatego nie da się dopasować jednej teorii do konkretnej grupy ludzi. Ludzie mogą być ze sobą teoretycznie perfekcyjnie zgrani, a coś nie wychodzi. Innym znów razem charaktery dwojga osób zdają się kompletnie nie przystawać, teorie głoszą: to nie ma szans się udać, a oni trwają ze sobą szczęśliwi przez dziesięciolecia.

Dlaczego więc sięgnęłam, jakby na przekór, po książkę Macieja Bennewicza, trenera i coacha? Z czystej ciekawości, bo jak wspomniałam, rzadko czytuję podobne publikacje. Tytuł przykuł moją uwagę, ponieważ interesują mnie różne rodzaje miłości i to, jak wpływają na nasze życie. Sama przeżyłam różne odcienie miłości, zresztą każdy z nas niesie jakiś bagaż doświadczeń. Chciałam się przekonać, co może kryć się pod tym tytułem.


Autor skupia się na miłości, na tym jak pojawia się to uczucie, jak kształtuje się przez pierwsze miesiące, później lata, przez jakie stadia przechodzą kolejno zakochani. Każdy z nas wie coś na ten temat, ale myślę, że czytając „Miłość toksyczną. Miłość dojrzałą” można odkryć też wiele nowinek. Podobało mi się to, że autor zwraca się naprzemiennie do kobiet i mężczyzn, akcentując to końcówkami czasowników – rzadko możemy spotkać się z takim zabiegiem. Bennewicz próbuje tłumaczyć różne procesy, podsuwając też ćwiczenia i testy, które można wykonać w pojedynkę, albo ze swoją połówką.


Książka jest skierowana zarówno dla tych, którzy trwają w szczęśliwym związku a chcą stale go ulepszać, jak i dla tych których codzienne problemy rozbijają związki. Jest dla osób, które pierwsze miłości mają jeszcze przed sobą, oraz dla tych, którzy leczą się z poprzedniego związku i zastanawiają, dlaczego nie wyszło. Można powiedzieć, że jest to poradnik dla każdego, zarówno dla kobiet, jak i mężczyzn.


Książka jest ładnie wydana. Czcionka zgrywa się z czarno-białymi szkicami, które pojawiają się m.in. na początku każdego rozdziału. Kolejne części książki są dostatecznie wyodrębnione. Publikację można właściwie czytać dowolnie, nie koniecznie od pierwszego rozdziału do ostatniego, „skakanie” po interesujących nas tematach jest możliwe.  
Choć nie lubię tego typu książek, i nie czuję się po niej jakoś cudownie „uzdrowiona”, przyznam, że jest to pozycja po która warto sięgnąć. Dostosowana do naszych polskich realiów, wyważona. Autor unika suchego dydaktyzmu, pisze  za to jak przyjaciel, który chce doradzić, pomóc.  I nie uwierzycie, ale nawet wspólne pranie może zdziałać cuda w Waszym związku :)

Przeczytane w ramach:

1 komentarze:

Cyrysia on 19 czerwca 2016 16:32 pisze...

Ja też nie lubię słów coach, coaching, mów motywacyjnych I wszystkich tych tekstów. Wręcz mnie to odstrasza. Dlatego raczej nie skuszę się na powyższą publikację.

Prześlij komentarz

 

Po drugiej stronie... Copyright © 2014 Dostosowanie szablonu Salomon